29 czerwca 2014

Katarski sposób na Mundial



Fani piłki nożnej w Katarze mają wiele miejsc gdzie mogą oglądać mecze mistrzostw świata. Są to hotele, bary i strefy kibica specjalnie wybudowane na tą okoliczność. 

Odwiedziliśmy jedną ze stref kibica, mieszczącą się w moim ulubionym miejscu czyli na Katarze. Brazil 2014 fan zone to miejsce gdzie na 10 metrowym ekranie LED można oglądać wszystkie mecze mistrzostw. 

Wejście jest bezpłatne i otwarte dla publiczności. Zachęca się jednak do rejestracji online, dzięki czemu ma się szansę na wygranie wielu nagród. Takich jak: wycieczka na finałowy mecz mistrzostw świata w Rio de Janeiro, dwa samochody Kia, uroczystą kolacje, nocleg dla dwóch osób w hotelu "W" Doha.

Strefa jest otwarta na dwie godziny przed rozpoczęciem meczu, wówczas można korzystać z wielu przygotowanych atrakcji, takich jak drybling, kontrola nad piłką, precyzyjne strzelanie do celu, można także sprawdzić siłę swojego uderzenia, zrobić sobie zdjęcie z najbardziej znanym trofeum lub zagrać mecz z przyjaciółmi na piaszczystym boisku. Nie było by nic w tym nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że wszystkie nasze wyniki, czasy i zdjęcia zapisywane są na interaktywnej opasce jaką dostajemy przy rejestracji, a następnie wysyłane na naszego maila. 

Ponadto znajduje się tu wyznaczona strefa dla najmłodszych, bary, restauracje i kawiarnie, jak i największy stół piłkarzyków jaki w życiu widziałam. 

Wszystko w kolorowej oprawie Brazylii, z malowaniem twarzy, muzyką, mimami i masą ludzi dbających o niepowtarzalną atmosferę piłkarskiego święta. 














28 czerwca 2014

Zakupowe szaleństwo w Paryżu



Są miasta na świecie które kojarzą się z zakupami i taki właśnie jest Paryż. Wciąga w świat luksusu, wabi wszystkim co najmodniejsze i najdroższe. Tu rodzą się trendy i miejsce mają butiki znanych firm z każdej modowej półki. 

Być w Paryżu i nie przeznaczyć choć by jednego dnia na zakupy byłoby grzechem. Tak więc wyznaczyłam na naszej mapie miejsca które musimy odwiedzić. 

Merci

Nadal śni mi się po nocach, sklep z którego chciałam wszystko, od bransoletki poprzez filiżanki do fotela wypoczynkowego. Miejsce pełne inspiracji dla moich oczu. Mieści się pod nr 111 na ulicy boulevard Beaumarchais. 


Zaczęliśmy od stylowej restauracji, ale dostaje ona 5 punktów na 10 możliwych, następnie kawiarnia po brzegi wypełniona książkami 10 pinktow za jej nietuzinkowy wystrój, sklep z działam męskim, damskim i wyposażeniem wnętrz zasłużył na 100 punktów przez moje nieprzespane noce. Zaś po drugiej stronie ulicy znajdowała się część dziecięca. Trzy piętra cudów, wraz z kabiną w której robiliśmy czarno-białe zdjęcia  Tak, odezwał się we mnie narcyzm, a może i nie bo na zdjęciach wyglądam, delikatnie mówiąc źle. Jednak zmienianie kapeluszy, wąsy i peruki powodowały, że dalej wrzucaliśmy drobne i bawiliśmy się jak dzieci.



Galeria La Fayette

To kolejne miejsce na liście wartych do zobaczenia. Najsłynniejszy paryski dom handlowy, trzeba go zobaczyć ze względu na architekturę, urok starych domów handlowych gdzie rożne firmy sprzedają na jednej otwartej przestrzeni. Wszystko wpisane na kształt koła, z bogato zdobionymi łukami na każdym z 7 pięter, zwieńczone witrażową kopułą. Cudo, które o każdej porze roku przyciąga setki klientów. Na zakupy przyjeżdżają tu gwiazdy kina, żony milionerów i zwykli śmiertelnicy jak my. 


Bardzo chciałam wejść na dach jakiegoś budynku z którego rozpościerałby się widok na Paryż. Udało się!  Na samej górze Galerii La Fayette znajduje się taras widokowy. To dach mniej romantyczny niż ten w moich wyobrażeniach, jednak widok zapierających dech w piersiach. Kilka set metrów sztucznej trawy, dziesiątki ludzi odpoczywających na ogrodowych meblach i widok na wieże Eiffla. Krótka sesja z limitowaną butelką Coca-Cola i zasłużony odpoczynek.




Butiki, uliczki gdzie można znaleźć wszystko 

Korzystając z mapki na której jest wyznaczona trasa dla zakupoholików trafiliśmy do sklepu z kapeluszami. Jak tu wyjechać bez kapelusza z kraju słynącego z meloników i beretów. Jeszcze jedna perełka jaką znaleźliśmy było atelier pewnej roztrzepanej Japonki. Jej rozgardiasz pełen skarbów mnie zauroczył. Wygrzebałam maleńki mobil zrobiony z papierowych ptaszków origami dla naszej córeczki. 





Zakupy bywają męczące więc czas na piknik nad Sekwaną. Hamburger z Łososiem, to najlepsze co udało nam się znaleźć w tym jakże turystycznym miejscu. 


Przyznam, że choć wieża Eiffla tuż obok Luwru i butów Louboutin jest symbolem Paryża, to jednak mnie nie zachwyca. Pewnego razu w metrze spotkaliśmy starszą kobietę z dorosłym synem, którzy to przyjechali na 5 dni zwiedzać Paryż. Ze smutkiem jednak przyznali, że dziś jest ich ostatni dzień w tym mieście i do tej pory nie udało im się wjechać na szczyt wieży Eiffla, pomimo iż trzy dni stali w kolejce. Raz była mgła, następnym razem  okazało się, że bilety sprzedają tylko do godz 15, a trzeciego dnia pan z ochrony mówiący jedynie po francusku wyprosił ich spod atrakcji. Chyba jest coś fascynującego ludzi w kolejkach, może ze względu na naszą historie.



Nie mogliśmy przejść obojętnie obok tradycyjnych straganów, małych rynków w centrum miasta, gdzie wystawiają swoje produkty lokalni producenci. Mięsa, sery, kwiaty, tysiące Piwonii, och jak ja kocham te kwiaty…


26 czerwca 2014

Mieszkanie w Paryżu




Paryż? Nie wiem od czego zacząć. Mój notatnik jest przepełniony, kolejny raz staram się wszystko połączyć w jedną spójną całość. Tak wiele się działo... to miasto przepełnione jest pozytywną energią, alkoholowymi procentami, dobrym jedzeniem, modą i seksem.



Zacznę więc od naszego cudownego mieszkania, dobrze? Wiele osób mnie o nie pytało po zdjęciach jakie zamieściłam w tym wpisie, więc z przyjemnością je polecam. Było to idealne miejsce na naszą randkę. Dzielnica Belleville w której panuje niekonwencjonalna aura francuskości. Dziesiątki barów, kawiarni i restauracji w niedalekim sąsiedztwie magicznej zieleni.



Wyjście ze stacji metra które mieści się 2 min drogi od mieszkania.

Drewniane schody i nowoczesne wnętrze mieszkania w połączeniu ze stara cegłą... zauroczyły mnie…

Od wejścia przywitał nas przystojny i bardzo pomocny właściciel. Samo wyposażenie mieszkania sprawiało, że z każdą chwilą się w nim zakochiwałam. Piękne książki, dodatki, przeszklenia które mnie urzekły, dbałość o każdy detal. Pościel, ręczniki, wyposażenie kuchni, czysto i pięknie. Wszystko to sprawiało, że czuliśmy się jak w domu.

Sama z mężem..., zaczynamy doceniać te samotne chwile. Zwiedzamy okolice i chcemy nacieszyć się tym miejscem.






Wchodząc w uroczą uliczkę prowadzącą w dół do głównej ulicy, mieliśmy widok na wieżę Eiffla. Po jednej stronie market ekologiczny, po drugiej pachnącą piekarnię w której o każdej porze dnia kupowaliśmy ciepłą bagietkę i macaroni. Chodziliśmy od baru do baru kosztując wina i obserwując ludzi. Bardzo podoba mi się ich sposób życia, spokojny, rozkoszujący się małymi przyjemnościami. Wszędzie da się odczuć, że to miasto zakochanych. Wychodzące na chodniki stoliczki były zawsze dwuosobowe, starsi ludzie śpiewający karaoke, młodzi o odmiennych kolorach skóry wpatrujący się w swoje oczy, w tle lekko podniszczonych kamienic i wręcz pachnących cegieł...




Zatapiając się w magi tego miejsca, cieszyliśmy się, że możemy w tym uczestniczyć. W każdym barze do lampki wina dostawaliśmy mały talerzyk pełen orzeszków i nawet to wydawało mi się urocze. Sami również kupiliśmy te małe spodki i mamy zamiar to kontynuować w domu.



Następnego dnia zaraz po śniadaniu wyszliśmy na spacer. Jedyny cel jaki mieliśmy, to aby trzymać się jak najdalej od wszystkich turystycznych atrakcji Paryża. W granicach marzeń było chodzenie wąskimi uliczkami gdzie nie spotkamy turystów z mapami.





Kupiliśmy szampana, bagietkę, kilka przekąsek i szukaliśmy zielonego miejsca gdzie moglibyśmy urządzić sobie piknik. Zaskoczył nas deszcz, wiec schowaliśmy się w  Restauracji La Petit Place. Obsługiwała nas bardzo miła kelnerka, która zaraz przynosi anglojęzyczne menu i doradziła w wyborze wina. W karcie zobaczyłam ślimaki i pomyślałam, że muszę spróbować, choć pewnie będą obślizgłe i niedobre to jednak kusi mnie by zamówić choćby najmniejszą porcję. Było to najlepsze co w ż... tym roku jadłam! Nadzwyczajnie dobre, z masłem i czosnkiem, do tego ciepła bagietka. Oczywiście zamówiłam kolejną porcję. Wojtka makaron z łososiem blado przy tym wyszedł. Siedząc pod zadaszeniem w ciepły deszczowy dzień, patrzymy na przechodniów wśród urokliwych kamienic, korzystamy z darmowego Wi-Fi i dzwonimy do rodziny, rozmawiamy też chwile z dziećmi, które są w czasie najlepszej zabawy przez co niewiele chcą opowiadać.





Chcemy iść dalej, jednak ciągle pada, pytamy kelnerkę czy gdzieś w pobliżu możemy kupić parasol. Powiedziała, byśmy poczekali i weszła do restauracji, po chwili przyniosła nam parasol i wręczając go życzyła miłego dnia.







21 czerwca 2014

Przerażające zabawki - moda dzisiejszych czasów


Monster High, Atak Mózgów...  Popularne, reklamowane, uwielbiane i pożądane przez dzieci. Ale czy zgodne z naszym postrzeganiem piękna, estetyki, funkcjonalności, wychowania? Są zabawki, których nigdy nie kupię swoim dzieciom, bo mnie przerażają. Myśl, iż za kilka lat moja córka która napatrzy się na potworowate lalki będzie miała podobne odczucie estetyki jest dla mnie straszna. Wizja Ameryki w której dzieci przychodzą z bronią do szkoły, obawiam się, że możne być coraz bliższa naszej rzeczywistości. Poszarpane sukienki, mocny makijaż, skojarzenia ze śmiercią... Czy naprawdę pokolenie naszych dzieci potrzebuje takich bodźców? Czy nawet wielka firma LEGO, która ma tryliony pomysłów musi wypuszczać serie z mieczami, strzałami, bronią w przytłaczających kolorach odchodząc od swoich podstawowych czerwono-żółtych barw?

Będąc rodzicem mamy możliwość uczenia nasze dzieci wielu wartości, kultury, rozróżnienia dobra i zła, ale i pokazywania piękna, uwrażliwienie na sztukę i odróżniania jej od kiczu. Póki mam taką możliwość, staram się wykorzystać to. Mój syn mając 3,5 roku nie chce oglądać bajek w których jest przemoc. Nie fascynuje go to, a wręcz się tego boi, co daje mi poczucie, iż rozumie jakie zachowanie jest niepoprawne. Niesamowicie cenny jest dla mnie fakt, iż nawet starsi koledzy nie są w stanie go przekonać i zachęcić do takich zabawek, ale jak długo będzie odporny na reklamę i modę jaką widzi wśród swoich rówieśników?

To nie znaczy, że pokoje moich dzieci są różowo - błękitne, a ja wychowuje je w mydlanej bańce z różowymi okularami na oczach plewiąc ekologiczny ogródek.
Jedynie zastanawiam się nad wszystkim co im kupuję, czym się bawią i oglądają, co ma wpływ na zachowanie i stymuluje ich rozwój. Tak jak dla nas, dorosłych oczywiste jest dobro i zło, piękno i brzydota, tak nasze dzieci dopiero się tego uczą. Według naukowców pierwsze 3 lata życia dziecka w największym stopniu kształtują jego charakter i rozwój emocjonalny.

Znam osobiście dziesięcino letniego chłopca, odważnego, pełnego pozytywnej energii, który to zaczął moczyć się w nocy i budzić z płaczem. Rodzice tego szczęśliwego chłopca zaczęli szukać przyczyny owego zachowania. Poszli z dzieckiem do psychologa i usłyszeli, że ich odważny, mądry synek boi się bajek, które namiętnie ogląda. Przenosi w swojej wyobraźni sceny z telewizora do rzeczywistości. Nie bije się z rówieśnikami, nie używa wulgarnych słów, ale wszystkie swoje potworowate zabawki uważa za "dobre"…

15 czerwca 2014

Tata - jak to dumnie brzmi


Zbliża się dzień taty. Ze wstydem przyznam, że czasem zapominam o tej dacie lub przypominam sobie zbyt późno by wymyślić oryginalny prezent, na jaki zasługuje mój tata. Nie wiem dlaczego dzień mamy jest tak nagłaśniany w radiu, telewizji, mediach, nawet wielkie firmy przygotowują limitowane produkty, specjalne grafiki związane z tym dniem, zaś dzień taty przechodzi bez większego echa.




Równowaga


Myślę, że nie powinniśmy stawiać mamy wyżej w hierarchii rodziny,...
Wzorzec rodziny jaki wyniosłam z domu to tata który plecie warkocze mi i siostrze, niesie nas obie na rękach do przedszkola, potrafi przygotować obiad i posprzątać, a jednocześnie jest pracującą głową rodziny. Jako dzieci codziennie po przebudzeniu biegłyśmy z siostrą do łóżka rodziców. Tam się przytulaliśmy, był czas na ostatnie wygłupy i często z przekorą rodzice pytali kogo kochamy bardziej. Przy tym szeptali nam na ucho: powiedz mamę, powiedz tatę, ale tak naprawdę myślę, że oczekiwali odpowiedzi OBOJE. Tak też odpowiadałyśmy. Szczerze w sercu wiele razy zadawałam sama sobie to pytanie i odziwo naprawdę uznałam, że ta odpowiedź z dzieciństwa jest jak najbardziej trafna i prawdziwa. OBOJE są inni i bywają sytuacje w życiu kiedy potrzebuję wsparcia mamy i jej kobiecej rady, ale i były chwile gdy chciałam mieć przy sobie tatę, kiedy jego pomoc była bezcenna.Obojga potrzebuje tak samo, tak samo ich kocham i tyle samo zawdzięczam dlatego nie potrafię wybrać, które z nich jest ważniejsze.



Podobno kobieta szuka męża na podobieństwo swojego taty - męskiego wzorca jaki towarzyszy jej całe życie. W moim przypadku faktycznie to się sprawdziło. Ci dwaj najważniejsi mężczyźni w moim życiu, mają wiele cech wspólnych i  marzę o tym byśmy tak samo wychowali naszego syna.






Archaiczne podejście


Często słyszę od koleżanek: mój maż po pracy to musi odpocząć, on to nie ma cierpliwości do dzieci, pracuje wiec nie sprząta, lubi dzieci ale jak dorosną i są odpowiednimi kompanami do rozmów. Gotuje? Jak wraca z pracy to obiad jest gotowy. Bawi się z dziecmi, jak ma ochotę. Wstaje do dzieci w nocy? Nie, one na pewno potrzebują mamy. Przyznam, że bez względu jak ciężką pracę wykonuje mężczyzna to często w domu jego żona pracuje jeszcze ciężej. Przypominam sobie pierwsze miesiace mojego macierzyństwa gdy byłam tak zmęczona i nie wyspana że mówiłam, iż praca w kamieniołomach była by lżejsza od opieki nad noworodkiem.




Nowoczesny tata


Moim zdaniem dobre małżeństwo to przede wszystkim partnerstwo, uzupełnianie się, pomaganie sobie na wzajem, bo prawdziwy tata to też dobry mąż. To wszystko musi sie łączyć by dziecko widziało dobrego tatę.



Dziś coraz więcej mężczyzn ma świadomość jak wielka jest ich rola w wychowaniu dzieci, jak ważne jest ich zaangażowanie w codzienne życie rodziny. To niesamowity postęp naszych czasów, że obraz mężczyzny z wózkiem jest naturalny, podającego śniadanie do łóżka jest seksowny a organizującego dzieciom czas wolny jest pożądany. To nowoczesny, świadomy i często wykształcony ojciec. Mężczyzna który docenia i rozumie jak ciężkie bywa macierzyństwo to prawdziwy skarb.


Dla taty


Wszystkim mężczyznom, którzy czują się ojcami, a nie tylko posiadają dzieci, życzę wszystkiego najlepszego. Tym którzy wychowują, życzę by w przyszłosci dumnie zbierali plony swojej pracy, tym którzy bezgranicznie kochają, by zawsze byli kochani, wszystkim którzy zasługują na nazywanie się tatą, by byli z tego dumni. Całej reszcie która przyczyniła się jedynie do narodzin dziecka życzę miłego dnia, bez nadęcia że są kimś wielkim dla swoich rodzin.